Wczoraj na bocznicy kolejowej stacji Warszawa-Odolany rozegrały się sceny żywcem wyjęte z filmu 'Green Street Hooligans’. Ultrasi ze Stand-Up Polska pobili się z kibicami Kabaretów. Na miejsce ściągnięto jednostki specjalne Policji, które przez ponad 30 minut próbowały rozpędzić walczące frakcje. Znamy już szczegóły całego zajścia.
Od YouTube-a do DarkNetu
Wszystko rozpoczęło się od niewinnie wyglądającego komentarza pod filmem Rafała Paczesia, reprezentującego Stand-Up. Zarówno Pan Rafał jak i cała idea Stand-Up została wyśmiana przez zwolennika Piotra Bałtroczyka. W komentarzach rozgorzała ostra dyskusja. YouTube natychmiast ocenzurował komentarze, ale te przeniosły się najpierw na fora Internetowe, a potem do DarkNetu. Skala konfliktu i napięcie jej towarzyszące trwające około dwa tygodnie musiały w końcu znaleźć gdzieś ujście. I tutaj dochodzimy do meritum. Włodarze frakcji zgodzili się na tak zwaną ustawkę. O tym kto miał rację, ale również o prestiżu i szacunku miały zadecydować pięści.
Zdecydowaliśmy się na kilka zasad: Maksimum 60 osób w grupie. Poza tym żadnych zasad. Chłopaki byli nieźle nagrzani. Byliśmy pewni zwycięstwa.
Tak przygotowania do ustawki streszcza lider Ultrasów Stand-Up. Ustawkę zaplanowano na godzinę 18. Od godziny 17:50 w rejonie Odolan, Bemowa i Ursusa dały się słyszeć okrzyki: 'Za Paczesia i Rucińskiego zrezygnuję z życia swego’ – Skandowali Ultrasi ze Stand-Up Polska. Po drugiej stronie Kabareciarze skandowali: 'Kabarety moje ukochane, dla Was oddałem serce swe całe’. Ultrasi złapali się punkt o 18. Pan Michał z Bemowa tak relacjonuje zdarzenie:
Myślałem, że to jakiś plener w parku. Kiedy uświadomiłem sobie, że przecież jest kwarantanna, pomyślałem, że żona ogląda Mazurską Noc Kabaretową, ale w telewizji leciała akurat propaganda. Wyszedłem na balkon i zobaczyłem tumany kurzu wznoszące się nad stacją PKP Odolany. Natychmiast wezwałem Policję.
Regularna Wojna!
Przybyła na miejsce Policja miała ręce pełne roboty. Około trzydzieści minut zajęło jednostkom specjalnym zaprowadzenie porządku. Aresztowano łącznie 27 osób. Najbardziej agresywny Ultras Kabaretów, 64-letnia Pani Renata otrzyma najprawdopodobniej dożywotni zakaz uczestnictwa w imprezach masowych. Dla reszty Policja była bardziej łaskawa – aresztowani pokryją koszty działań administracyjnych. Wszystkich ukarano dodatkowo mandatami za złamanie nakazu zachowania 2 metrów odległości podczas panującej pandemii. Nie było jednak kar za brak maseczki – wszyscy nosili maski.
Cała ustawka na nic. Nie wyłoniono zwycięzcy. Jedyny pozytyw to napięcie, które ewidentnie uszło z Ultrasów. Mamy nadzieję, że więcej nie dojdzie do podobnych sytuacji.