Michaela Baya chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Każdy kto jest miłośnikiem kina akcji, któremu towarzyszy dramatyzm, ciągła akcja i niesamowita ilość efektów specjalnych z pewnością zna dorobek reżyserski Baya. Przypomnijmy tylko niektóre z jego hitów: Bad Boys, Transformers, Armageddon, Pearl Harbor czy chociażby ostatni 6 Underground. Wydawać by się mogło, iż reżyser, który ma na koncie tysiące godzin pracy nie może pomylić się w niczym. Jak się jednak dowiedzieliśmy, do fatalnej pomyłki jednak doszło. Wczoraj podczas kręcenia zdjęć do Jego najnowszego filmu zginęło 47 statystów.
Ekipa przygotowywała się do kręcenia sceny szturmu zombie na coś w rodzaju bastionu. Gdy padło słowo 'akcja’ i zombie ruszyli na kryjówkę protagonisty, ten otworzył ogień do nacierającej hordy. Scena wyglądała na perfekcyjnie odegraną. Dopiero gdy zrobiono cięcie w ujęciu ekipa filmowa zorientowała się, że statyści, którzy wcielili się w role zombie nie wstają z ziemi. Okazało się, iż przez pomyłkę protagonista otrzymał karabin z ostrą amunicją. Niczego nieświadomy strzelał w hordę jak do kaczek.
Czy to koniec kariery reżyserskiej Michaela Baya?
Nic z tych rzeczy. Reżyser po przejrzeniu nakręconego materiału stwierdził, iż udało mu się uchwycić ekspresję na twarzach zombie, jakiej nigdy w życiu nie odegrałby żaden aktor, ani nie stworzyliby twórcy od CGI. Mało tego, Bay nie poniesie za tak wielką pomyłkę żadnej odpowiedzialności karnej. Film, mimo iż to dopiero początek zdjęć zdecydowanie zyskał na tej nieszczęsnej akcji. Krytycy filmowi już rozpisują się nad tym, jak niesamowitej i przełomowej rzeczy dokonał Bay.
Czy ta pomyłka zmieni oblicze Hollywood?
Zachodzi obawa, że fatalna pomyłka może zapoczątkować nowy trend u pozostałych reżyserów, którzy to będą chcieli podobne rozwiązania wdrożyć w swoich produkcjach. Nie od dziś wiadomo, że Hollywood potrzebuje świeżego oddechu, czegoś co tchnie nowe życie w coraz to bardziej nudne, przewidywalne i powtarzalne schematy. Czy strzelanie do statystów z ostrej amunicji będzie tym przełomem? Czy w ślad za Zachodem podobne trendy zawitają w Polsce?
Castingi na nowych zasadach.
Cała wpadka na kilka dni zatrzymała produkcję i plan filmowy. Prawnicy dwoją się i troją w przygotowaniu korzystnych umów ze statystami, tak zwanych dupochronów. W środę ma ruszyć nabór na nowych statystów. Istnieje jednak uzasadniona obawa, że nie będzie więcej chętnych. Czy Michael Bay będzie musiał pogodzić się z ukochanym przez siebie CGI?