Rozrywka

10 przerażających historii paranaormalnych.

601
Please Zaloguj się lub zarejestruj to do it.
10 strasznych historii paranormalnych. FakeNews. FakeNews24.pl

W dzisiejszym zestawieniu TOP 10 przygotowaliśmy dla Was listę 10 strasznych historii paranormalnych zasłyszanych przez naszych redaktorów. Czy są one prawdziwe? Osobiście nie możemy ich zweryfikować, ale w tej liście nie o to chodzi. Lubisz się bać? Zatem poczuj dreszczyk niepokoju i pomyśl jak Ty byś się zachował, gdybyś znalazł się w centrum opisywanych zdarzeń.

#1

SAM W DOMU

Paranormalne Historie. FakeNews24.pl Michał długo czekał na ten wieczór. Jego rodzice mieli jechać na ślub i wesele swojej znajomej, a on po raz pierwszy miał zostać sam w domu przez całą noc. W planach Michał miał głównie oglądanie Netflixa i granie na PlayStation, popijanie piwka i zajadanie się słonymi przekąskami. Czas mijał szybko, ale przyjemnie. Nim Michał się obejrzał była już godzina 2 nad ranem. Wtedy też stwierdził, że jeszcze na moment zejdzie na dół i wypuści psa na dwór, co będzie jego ostatnim obowiązkiem tej nocy. Jego pies biegał po podwórku przez kilka minut, a Michał w tym czasie przyglądał się mu z tarasu. Po powrocie do domu, Michał wszedł jeszcze na chwilę do kuchni po butelkę wody i udał się do swojego pokoju.

Wchodząc odruchowo zamknął drzwi na klamkę. Kiedy tylko odszedł kilka kroków usłyszał głośne i wyraźne pukanie w drzwi swojego pokoju. Trzy stuknięcia, dosadne, w regularnych odstępach. Michał stanął jak wryty. Był cały przerażony, przecież sekundę wcześniej był w dużym przedpokoju, a poza tym, jest w domu całkiem sam. To nie mogli być rodzice, przecież widziałby ich obecność. Pies, który był zazwyczaj wyczulony na najmniejszy szelest w domu nawet nie zakwilił. Michał nie odważył się tej nocy wyjść za drzwi i sprawdzić kto pukał. Zasnął ze zmęczenia gdy już świtało. Następnego dnia opowiedział rodzicom o całej sytuacji. Rodzice wymienili jedynie porozumiewawcze spojrzenia i powiedzieli, że jeszcze nie czas, aby Michał dowiedział się wszystkiego.
#2

TABLICZKA OUIJA

Tabliczka Ouija. Straszne opowieści. FakeNews24.pl Ania z Magdą miały po 15 lat, kiedy to w ich życie odmieniło się na zawsze. Magda od bardzo dawna interesowała się duchami. Jej marzeniem było nawiązać kontakt z jakimkolwiek duchem, głównie po to, aby mogła udowodnić samej sobie, że jej hobby to nie pogoń za królikiem. Na 15 urodziny Magda otrzymała od swojej przyjaciółki Ani tabliczkę Ouija. Podekscytowane dziewczyny stwierdziły tego samego dnia przeprowadzą swój pierwszy seans.

Była godzina 23.00 kiedy przyjaciółki odpaliły świeczki i rozłożyły tabliczkę. W momencie kiedy położyły ręce na wskaźniku jedna ze świeczek zaczęła w dziwny sposób migotać, tak jakby stała w przeciągu. To zmroziło lekko Magdę, ale nie na tyle, aby zaprzestać seansu. W następnej chwili Magda zaczęła wypowiadać słowa przywołania duchów, ale już w pierwszym zdaniu nagle urwała swoją sentencję. Dziwnymi, nieobecnymi oczami zaczęła wpatrywać się w Anię. Ania myślała, że Magda żartuje, ale kiedy mijały kolejne sekundy bez żadnej reakcji ze strony Magdy, Ania wpadła w panikę.

OPĘTANE PRZEZ DEMONY?

Prosiła Magdę, żeby przestała. Kiedy chciała złapać Magdę i nią potrząsnąć okazało się, że nie może oderwać rąk ze wskaźnika. W tym samym momencie usłyszała za sobą szelest, a następnie trzy ciężko postawione kroki. Ania była przekonana, że ktoś stoi za jej plecami, ale była jednocześnie zbyt przerażona, aby się obrócić. Magda nadal siedziała w bezruchu, jednak jej oczy wpatrzone były teraz dokładnie w miejsce, z którego słychać było kroki.

Sytuacja wydawała się być niemożliwą do ogarnięcia. Ania znalazła w sobie siły, aby zacząć błagać i zapewniać, że już nigdy nie dotkną tabliczki, ale niech tylko to coś, zostawi ich w spokoju. Po około dwudziestu sekundach wszystkie świeczki w pokoju nagle zgasły, a stojące na półce książki z hukiem spadły na ziemię. Magda została wyrwana z transu, a Ania mogła oderwać ręce od wskaźnika. Dziewczyny w gigantycznym szoku wybiegły z domu i pobiegły do sąsiadów. Obiecały sobie, że nigdy nie będą przywoływać tej nocy i raz na zawsze porzucą tematy duchów. Tamtej nocy otrzymały swój dowód i jak przypuszczały ostrzeżenie, że nie wszystkie tematy są dla ludzi.
#3

PORWANIE PRZEZ UFO?

10 strasznych historii paranormalnych. FakeNews24. FakeNews24.pl Zbyszek wracał z Zakopanego do Warszawy. Był w delegacji. Przed nim kilkugodzinna jazda służbowym Oplem, ale dzień był wyjątkowo ciepły i pogodny. Kiedy Zbyszek mijał Jędrzejów zobaczył na drogowskazie z odległościami, że ma do przejechania jeszcze 205 kilometrów. Zadzwonił do żony, powiedział że ma już z górki i że w domu będzie za około 3 godziny. Żeby droga szybciej mijała Zbyszek włączył sobie audiobooka. Lubił ten sposób przyswajania wiedzy lub powieści. Stwierdził, że idealnym będzie 'Zaginiony Symbol' Dana Browna.

Kilometry uciekały mu spod kół, a lektor kończył rozdział za rozdziałem. Po około dwóch, może dwóch i pół godzinach jazdy Zbyszek z przerażeniem stwierdził, że minął właśnie drogowskaz z napisem 'Warszawa 195'. Zatrzymał auto, spojrzał na zegarek. Spojrzał na telefon aby sprawdzić, o której godzinie dzwonił do żony. Zgodnie z telefonem z żoną rozmawiał 5 minut temu. Zdezorientowany zadzwonił do żony. Zapytał jej, kiedy ostatnio rozmawiali. Żona Zbyszka poinformowała, ze jakieś 5, może 10 minut temu.

Zbyszek był kompletnie rozbity. Nie mógł zrozumieć w jaki sposób mógł pokonywać trasę od przeszło dwóch godzin, jadąc grubo ponad 100 km/h i znajdywać się nadal w tym samym miejscu co wcześniej. Mało tego. Jakim cudem przesłuchał kilkanaście rozdziałów audiobooka i zapamiętał je. Jakim cudem licznik w jego aucie pokazywał, że faktycznie pokonał ponad 200 kilometrów, podobnie jak wskaźnik paliwa jednoznacznie udowadniał, że auto spaliło odpowiednią ilość paliwa. Zbyszek nie mógł i nie może zrozumieć tego fenomenu do dzisiaj. Czy wpadł w dziurę czasową?
#4

SMS Z TAMTEGO ŚWIATA

Paweł i Darek to dwóch najlepszych kumpli. Pech chciał, że w wieku 39 lat u Darka zdiagnozowano złośliwego guza. Darek pomimo leczenia nie przeżył. Przed śmiercią Darka, przyjaciele umówili się, że gdy tylko Darek znajdzie się po drugiej stronie i będzie miał jakąkolwiek możliwość skontaktowania się z Pawłem, zrobi to. Od śmierci Darka minęło już ponad dwa lata. Paweł w tym czasie zdążył ułożyć sobie życie po swojemu. Nie myślał już tyle o starych czasach, ale kiedy tylko miał możliwość odwiedzał grób Darka. Pewnej nocy, kiedy Paweł z żoną siedzieli w domu i oglądali film, na telefon Pawła przyszło powiadomienie. Ten stwierdził, że zerknie w telefon po filmie. W międzyczasie na telefon przyszło jeszcze kilka powiadomień.

Kiedy Paweł odczytał powiadomienia stwierdził, że ktoś się najzwyczajniej pomylił, bo w telefonie widział jedynie puste smsy, których nadawcą był dziwnie znajomy numer, który jednak nie był zapisany w książce telefonicznej Pawła. Paweł przeszedł zatem do porządku dziennego. Kolejnego dnia kiedy stał w korku nagle przypomniał sobie, o umowie, jaką mieli z Darkiem. W tym samym momencie skojarzył, że numer z którego przyszły smsy był znajomy, ponieważ należał właśnie do Darka. Paweł był w szoku. Targały nim na przemian przerażenie i ekscytacja. Żeby wykluczyć jakąkolwiek pomyłkę, Paweł zdobył się na odwagę i oddzwonił na stary numer Darka. Jedyne co usłyszał to komunikat, że nie ma takiego numeru. Tamta sytuacja dała Pawłowi dowód, że po śmierci nadal istniejemy.
#5

PARANORMALNY URBEX

10 strasznych historii paranormalnych. Urbex. FakeNews24. FakeNews24.pl Dla Adama Urbex był spełnieniem jego marzeń. Kochał odkrywać nowe-stare miejsca. Uwielbiał czuć ich klimat i ten dreszczyk emocji, kiedy w opuszczonym od dekad miejscu nie było wiadome, co można spotkać w kolejnym pomieszczeniu. Adam lubił stawiać sobie coraz to ciekawsze wyzwania związane z Urbexem. Przebył długą drogę przez ostatnie dwa lata. Zaczynał w bezpiecznych miejscach, głównie w dzień. Teraz ryzykował nocami. Adam zastanawiając się co jeszcze może wnieść w swoje hobby wpadł na pomysł, że będzie zwiedzał miejsca mroczne, owiane złą sławą i złymi legendami, oraz że będzie spędzał w nich noce.

Na swoją kolejną miejscówkę Adam wybrał tereny poniemieckiego szpitala. Ostały się tam jedynie pojedyncze baraki. Po zwiedzeniu całego terenu Adam rozłożył swój śpiwór, odpowiednio zabezpieczył cały sprzęt, a kiedy stwierdził, że już nic lepszego nie ma do roboty poszedł spać. Zasnął szybko. Była godzina 03.21 nad ranem, kiedy Adama wybudziły trzaski pękającego na podłodze tynku, który leżał w sąsiednim baraku. Adam z przerażeniem stwierdził, że nie jest na terenie sam. Jego instynkt podpowiadał mu wpierw, że to dzikie zwierzęta, jednak sposób w jaki tynk trzeszczał jednoznacznie wskazywał, iż są to ludzkie kroki. Adam stwierdził, że przeczeka aż kroki ucichną, ale przygotował sobie latarkę i pistolet, straszaka, którego miał na wszelki wypadek.

Adam był przerażony, ale nie był gotowy na to, co zaczęło dziać się w kolejnych sekundach. Kiedy echo kroków z sąsiedniego baraku zdawało się przybierać na natężeniu, w pomieszczeniu, w którym przebywał nagle ktoś się odezwał. Adam z sercem pod gardłem zapalił latarkę i skierował ją w miejsce, skąd dobiegał głos. Nie było tam nikogo, jednak głos był nadal słyszalny. Adam w panice przeczesał latarką całe pomieszczenie. Ewidentnie nie był tam sam. Teraz słyszał już dwa głosy, zupełnie jakby ktoś za jego plecami prowadził dialog. W pomieszczeniu zrobiło się ekstremalnie zimno, na tyle zimno, że Adamowi skostniały ręce.

PRZERAŹLIWA PRÓBA UCIECZKI

Adam w panice zaczął zbierać swoje rzeczy, aby jak najszybciej uciec. Wtedy też jego latarka zgasła. Zapasowa latarka odmówiła posłuszeństwa. Teraz w pomieszczeniu poza wyraźnie słyszalnymi głosami dało się słyszeć również trzeszczenie gruzu pękającego pod czyimiś ciężkimi krokami. Adam stwierdził, że jego jedyną szansą jest ucieczka. Porzucił cały swój sprzęt i praktycznie po omacku wybiegł z pomieszczenia.

Biegł aż dobiegł do najbliższych zabudowań. Mieszkańcy jednego z domów udzielili mu schronienia. Tam też Adam dowiedział się, iż nocował w bardzo aktywnym i nawiedzonym  miejscu i że nawet lokalni mieszkańcy omijają je szerokim łukiem. Od tamtej nocy Adam już nigdy nie udał się na Urbex nocą.
#6

KAMERA W NAWIEDZONYM POKOJU

Nikt z rodziny nie wierzył Agnieszce, że coś dziwnego dzieje się w jej pokoju w nocy. Od kilku tygodni, każdej nocy coś systematycznie wybudzało Agnieszkę ze snu. Z każdym przebudzeniem Agnieszka miała wrażenie, że spada z dużej wysokości. Kiedy zrywała się na równe nogi serce waliło jej jak młot i towarzyszyło jej poczucie czyjej obecności w pokoju.

Agnieszka postanowiła nagrać siebie podczas snu i sprawdzić, co i czy w ogóle coś się dzieje. Ta noc była taka sama. Agnieszka wybudziła się nagle z dziwnym wrażeniem spadania, ale była zbyt zmęczona, aby sprawdzić na kamerze czy działo się coś niepokojącego. Zostawiła to na rano. Po śniadaniu przejrzała film na szybkim podglądzie. To co zobaczyła sprawiło, że rzuciła telefon na łóżko i wybiegła z płaczem z pokoju. Bała się ponownie wziąć telefon do ręki. Zawołała swoją mamę, aby ta razem z nią obejrzała nagranie. Mama nie wiedziała czego ma się spodziewać. Sądziła, że córka pokaże jej jakieś nagranie z Internetu. Wtedy też Agnieszka wyjaśniła mamie, że dzisiejszej nocy nagrała siebie jak śpi, a to jest nagranie z tej właśnie nocy.

PRZERAŻAJĄCE ODKRYCIE

Godzina na kamerze wskazywała na 2.15 nad ranem. Wtedy też dziewczyny zobaczyły, jak jakaś niewidzialna siła ściąga pościel z Agnieszki. Nie było możliwości, aby kołdra zsunęła się sama, ponieważ ewidentnie widać było, jak jest siłą ściągana w jednym kierunku. Następnie, może po upłynie kolejnych 5 sekund widać jest jak ciało Agnieszki zaczyna się bezwładnie unosić do góry. Jej włosy i ręce swobodnie opadały na łóżko podczas gdy nogi były sztywne. Ciało Agnieszki uniosło się na około metr nad łóżkiem i zawisło w powietrzu na około dwie godziny. Po tym czasie z wielką siłą, jakby wepchnięte upadło na łóżko. To był właśnie moment wybudzenia się Agnieszki.

Mama z córką były przerażone. Agnieszka o mało nie odeszła od zmysłów. Nie wiemy do końca co stało się z Agnieszką, wiemy natomiast, że rodzice postanowili sprzedać dom i wyprowadzić się do innego miasta.
#7

DEMON

10 strasznych historii paranormalnych. Demon. FakeNews. FakeNews24.pl Pan Wiesław miał 71 lat. Był już na emeryturze. Jego sposobem na zabicie czasu było majsterkowanie w garażu. Tamtego popołudnia Pan Wiesław stwierdził, że zbuduje nowy karmnik dla ptaków. Ochoczo zabrał się do pracy. Szło mu wybitnie dobrze i sprawnie. Nic nie zapowiadało traumy, jaka za chwile na niego spadnie.

Pan Wiesław nagle poczuł się nieswojo. Coś w jego głowie powiedziało mu, że w garażu jest ktoś jeszcze. W jednej chwili jego ciało niczym za dotknięciem różdżki zaczęło odczuwać czyjąś obecność w swoim pobliżu. Pan Wiesław zaczął czuć ogromny strach, który z jednej strony go paraliżował, z drugiej był to strach pierwotny, który nakazywał mu jak najszybsza ucieczkę. W ułamku sekundy Pan Wiesław poczuł, że źródło jego lęku znajduje się w drzwiach przejściowych do drugiego pomieszczenia. Jego wzrok dosłownie wkleił się w niewidzialny punkt w tych drzwiach. Pan Wiesław nie rozumiał swojego zachowania. To było jak taniec niewidzialnych sił drzemiących w jego garażu, splecionych z jego myślami, nad którymi nie panował.

Nie wiadomo ile trwało to wpatrywanie się w niewidzialne coś. To była chwila, która wydawała się rozciągać w nieskończoność. Pan Wiesław w pewnym momencie zdobył się na odwagę i zmobilizował swoje ciało do ucieczki. Wybiegł w panice z garażu. Powiedział swojej żonie co go spotkało. Potrzebował całego dnia, aby ponownie wejść do garażu. Tym razem jednak nie działo nic. Zupełnie nic, co miałoby znamiona czegoś nadprzyrodzonego.
#8

DUCH NA CMENTARZU

Duch na cmentarzu. FakeNews24.pl W Słomczynie pod Konstancinem jest cmentarz. Na tym Cmentarzu, na jego samym końcu stoi kaplica Potulickich. Budynek bardziej przypomina mały gotycki kościółek niż kapliczkę. Otoczenie obiektu jest klimatyczne, głównie dlatego iż powoli zaczyna obrastać ją las, a pośród niektórych drzew widać bardzo stare i zapomniane płyty nagrobne. Kaplicę można obejść dookoła. Na każdej ze ścian widnieją płyty nagrobne z nazwiskami osób, które w rzeczonej kaplicy spoczęły. Pewnego dnia, Monika i jej Mama Ewa wybrały się na spacer w okolice cmentarza i postanowiły obejrzeć Kaplicę z bliska.

Ewa postanowiła, że zaczeka na córkę od frontu, zaś Monika szybciutko przejdzie dookoła budynku. Monika minęła boczną ścianę i kiedy weszła na tył, zobaczyła kobietę, która stała na ścieżce i wydawała się odczytywać informacje z płyt nagrobnych. Monika powiedziała kobiecie dzień dobry, ta z lekkim uśmiechem spojrzała na nią i skinęła głową w odpowiedzi. Kiedy Monika wróciła do mamy powiedziała o spotkaniu. Ewa mocno się zdziwiła, ponieważ stały w okolicy kaplicy od kilku minut i ani nie było nikogo widać, ani też nie słyszały nic, co mogłoby zdradzić czyjąś obecność. Mama z córką postanowiły, że raz jeszcze przejdą dookoła kaplicy. Nie spotkały jednak nikogo. Ani w miejscu gdzie stała kobieta, ani nigdzie indziej.
#9

COŚ MNIE DOTKNĘŁO

Zosia miała 46 lat. Razem z rodziną mieszkali w jednorodzinnym domu w normalnej, spokojnej okolicy. Zosia od dziecka była zaznajomiona z tematami duchów, głównie za sprawą jej mamy, która doświadczyła wielu niewytłumaczalnych zdarzeń. Można by powiedzieć, że tamten wieczór poprzedzający noc był rutynowy. Dzieci położone spać, obowiązki wypełnione. Jeszcze tylko jakiś film w Polsacie i można było udać się wprost do łóżka.

Zosia spała na dużym łóżku wraz z mężem. W pewnym momencie Zosia nagle się wybudziła. Nie było to takie zwykłe przebudzenie, jak to kiedy wstajesz do toalety. Przebudziła się i automatycznie czegoś nasłuchiwała, tak jakby jej szósty zmysł kazał jej uzbroić się w uwagę. Po około dwóch, może trzech sekundach Zosia usłyszała jak do jej pokoju ktoś wchodzi. Leżała tyłem do drzwi więc nie widziała nikogo, ale słyszała uginającą się pod ciężarem kroków wykładzinę. Szybko zorientowała się, że to nie jej mąż, ponieważ leżał on obok niej. Równie szybko doszło do niej, że to nie dzieci, ponieważ słyszany chód był inny niż dziecięcy, a poza tym kiedy jej dzieci wstają to zawsze zapalają sobie światło na korytarzu. To był ktoś obcy.

Zosia poczuła się nagle sparaliżowana strachem. Na tyle mocno, że nie była w stanie krzyknąć do swojego męża, a jedyne co mogła zrobić to nasłuchiwać kroków, które zmierzały w jej kierunku. W pewnym momencie kroki ustały dosłownie za jej plecami. Wtedy też Zosia poczuła dotyk ręki na swoim ramieniu, a następnie ciężar tej ręki, która zdawała się zacząć ją odwracać. Zosia ze strachu nie była w stanie spojrzeć w drugą stronę. Ręka przyciskała ją jeszcze przez kilka sekund, po czym puściła. Następnie słychać było jakby ktoś się odwrócił i zaczął wychodzić z pokoju. Tamta noc to był prawdziwy koszmar dla Zosi. Następnego dnia wraz z mężem szukali w całym domu jakichkolwiek śladów włamania, wyłamanych zamków czy okien. Nie znaleźli nic.
#10

AUTENTYCZNA HISTORIA REDAKTORA FAKENEWS24.PL

Czy zwierzęta widzą duchy. FakeNews24.pl Dużo czytałem o duchach, dużo się nimi interesowałem i w sumie interesuję nadal. Od zawsze starsi i mądrzejsi mówili mi, że nie należy bać się umarłych, a żywych, przez co zawsze kiedy na wokandzie był jakikolwiek temat o duchach, to z jednej strony czułem dreszczyki, z drugiej gdzieś jakaś logiczna część mnie starała się sobie wszystko tłumaczyć. I o ile człowiek jest w stanie mylnie zinterpretować jakiekolwiek zjawiska nas otaczające, o tyle zwierzęta, które kierują się instynktami nie zastanawiają się czy puknięcie w ścianę to był przypadkowo spadający przedmiot, który miał prawo spaść, czy też była to jakaś siła wyższa, która ten przedmiot poruszyła.

Taki na przykład pies słyszy puknięcie i interpretuje jako jako coś normalnego lub zagrożenie. To oczywiście w wielkim uproszczeniu. I wspominam o tym dlatego, że zawsze najbardziej mnie przerażały sytuacje z duchami i zwierzętami, które na te duchy reagują. Sam miałem wątpliwą przyjemność znaleźć się kiedyś w środku takiej sytuacji.

Kiedy przeżywałem swoje lata dwudzieste, nocami zawsze towarzyszył mi mój pies. Spał ze mną w łóżku. Pewnej nocy obudziłem się, jednak nie było to takie naturalne obudzenie, a bardziej wybudzenie. Lekko zdezorientowany zacząłem zastanawiać się co mogło się stać. W tym samym momencie wyczułem nogami, że na łóżku nie ma ze mną psa. Było to o tyle dziwne, że przeczyło schematowi. Mój pies zawsze spał ze mną na łóżku, a drzwi do pokoju miałem zamknięte, więc nie było mowy, żeby wyszedł do innego pomieszczenia. Odruchowo sięgnąłem do lampki nocnej. Kiedy ją zapaliłem moim oczom okazał się mój pies siedzący w koncie pokoju.

KIEDY KTOŚ ZA TOBĄ STOI

Uwierzcie mi, że zapamiętam ten widok do końca życia. Siedział zwinięty w kłębek. Był ewidentnie przerażony i cały zesztywniały. Wyglądał bardziej jak wypchane zwierzę niż żywy pies. Totalnie nie reagował na moje próby nawiązania z nim kontaktu. Tak jakby był zahipnotyzowany. Już samo to przeraziło mnie na tyle mocno, że poczułem jak we mnie wzbiera adrenalina. Pamiętam moment kiedy zorientowałem się, że mój pies patrzy w jeden punkt. Jego oczy były utkwione sztywno w jedno miejsce i wydawałoby się, że nic nie jest w stanie zmienić tego kierunku. Chwilę po tym zdałem sobie sprawę, że ktoś stoi za mną w pokoju, właśnie w tym miejscu, gdzie patrzy mój pies.

Poczułem to tak wyraźnie całym sobą, że pracowały mi wtedy chyba wszystkie zmysły. Bałem się odwrócić. temu strachowi towarzyszyło uczucie, jakbym miał zginąć, jakby ktoś lub coś chciało zrobić mi krzywdę. Bałem się, że jak spojrzę w tamto miejsce, to tak, jakbym spojrzał w jakieś mroczne i niewidzialne oczy samego zła. Zdobyłem się na odwagę żeby się ruszyć i wyjść z pokoju. Szybko wybiegłem wołając psa, ale on nie zareagował. Wiedziałem tylko, że nie mogę go tam zostawić samego, więc na pędzie wbiegłem, złapałem go pod pachę i zbiegłem na dół po schodach, gdzie spała reszta domowników. Mój pies był tak sztywny jakby zdechł i leżał kilka godzin na mrozie. W pokoju zostawiłem wszystkie swoje rzeczy i zapalone światło.

Kolejnego dnia zostałem sam w domu. Musiałem wejść do swojego pokoju. Miałem tam komputer i miejsce pracy zdalnej. Mój pies zachowywał się już normalnie, jednak kiedy tylko podchodził do drzwi pokoju spuszczał głowę i wycofywał się. Za nic nie chciał wejść do środka. Kiedy wziąłem go na ręce aby go wnieść ten dostał spazmów i zaczął zeskakiwać mi z rąk. Postanowiłem więc, że ja będę pracował, a pies niech czeka pod pokojem. Nie wytrzymałem dłużej niż minutę. Atmosfera w pokoju była tak gęsta, że cały siedziałem w ciarkach. Wciąż czułem spojrzenia i zagrożenie właśnie z tego miejsca gdzie poprzednio. Byłem przerażony, tak samo jak mój pies.

TO NIE CHCE ODEJŚĆ!

To coś było w moim pokoju przez 3 dni. Przez trzy dni nie byłem w stanie wytrzymać emocjonalnie i fizycznie w swoim własnym pokoju dłużej niż minutę. Spałem wtedy w innym pomieszczeniu. Czwartego dnia wchodząc do pokoju po świeże ubranie okazało się, że nie czuć już tej złej atmosfery i czuję się dobrze. Mój pies wszedł do pokoju razem ze mną i nie było po nim widać nawet ułamka z tego, co było w poprzednich dniach. Był spokojny. Ja również.

Do tej pory nie wiem co w tamtych dniach było w moim pokoju, ale wiem, że było to coś na tyle złego, że wręcz niebezpiecznego. Miałem poczucie, że mój szósty zmysł ostrzega mnie przed niebezpieczeństwem i robi wszystko co może, żeby mnie ochronić. Z drugiej strony czułem jakby największe zło tego świata chciało zrobić mi coś ekstremalnie złego. Po moim psie widać było dokładnie to samo, co tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że czegoś wtedy doświadczaliśmy. Podobne odczucia miała wtedy moja mama oraz kolega, który mnie odwiedził i równie szybko wyszedł z mojego pokoju co do niego wszedł. Od tamtej pory taka sytuacja nigdy nie miała miejsca, ale zapisała się w mojej pamięci na zawsze.

10 STRASZNYCH HISTORII PARANORMALNYCH

To by było na tyle jeżeli chodzi o zasłyszane przez nas opowieści o duchach. Jeżeli Ci się spodobało i chciałbyś więcej takich zestawień daj znać w komentarzu pod artykułem na Facebooku. A jeżeli sam przeżyłeś ciekawe historie paranormalne zachęcamy, abyś podzielił się nimi z nami.
10 najlepszych gier na Pegasusa. Lista TOP 10 od FakeNews24.pl

Wasze reakcje