Pandemia COVID-19 nie ustępuje. Nowe okoliczności w jakich znalazł się dosłownie cały świat, wymusiły na wielu gałęziach gospodarki i życia społecznego drastyczne przeorganizowanie dotychczasowego sposobu życia. I nie chodzi tutaj o tak drobne czynności jak noszenie maseczek czy dezynfekowanie rąk, a o zamknięcie rzeszy ludzi w ich własnych domach. Narzucenie ograniczeń w sposobie przemieszczania się. Inaczej robimy zakupy. Inaczej załatwiamy sprawy urzędowe. Trochę inaczej, bo z pewnymi niedogodnościami spędzamy czas na świeżym powietrzu. Za wszystkimi tymi nakazami i zakazami kryje się jednak coś głębszego. Coś co wymusza na nas zatrzymanie się na chwilę i popatrzenie na pandemię przez trochę szerszy pryzmat. Oto 5 rzeczy jakich dowiedzieliśmy się dzięki kwarantannie.
1. Przyroda szybko się zregeneruje, jeżeli ludzie nie będą w nią ingerować
Wszyscy dobrze pamiętamy, jak zaledwie kilkanaście dni po ogłoszeniu kwarantanny we Włoszech świat obiegły informacje, iż do Wenecji powróciły delfiny. Praktycznie w tym samym czasie przez Internet jak huragan przelatywały zdjęcia weneckich kanałów, w których jakość wody drastycznie się poprawiła. Mieszkańcy niemalże każdego kraju objętego kwarantanną pokazywali zdjęcia jak w wielkich miastach na ulicach swobodnie biegały leśne zwierzęta. Nasuwa się pytanie: ile miesięcy bez aktywności człowieka musiałoby upłynąć, aby nasza planeta wyglądała jak żywcem wyjęta z filmu 'Jestem Legendą’? I czy to przypadkiem sam człowiek i jego aktywność nie jest największym wirusem jaki rozprzestrzenił się po świecie?
2. Praca zdalna może być wdrożona w większości firm
Oczywiście nie mówimy tutaj o przedsiębiorstwach, które świadczą usługi na miejscu lub ich działalność opiera się na przykład na produkcji. Mówimy o firmach i korporacjach, w których podstawowym narzędziem pracy jest laptop. Jak się okazuje, można utrzymać flow pracy i realizowania projektów bez zbędnego, codziennego dojeżdżania do siedziby firmy. Nie ma potrzeby każdego ranka i popołudnia sztucznie generować godzin szczytów i tłumów ludzi na przystankach autobusowych. Czy jednak wraz z końcem pandemii firmy powrócą do standardowego, 8-godzinnego dnia pracy jak po staremu? Wiele na to wskazuje.
3. Celebryci i Influencerzy nie są nikomu do szczęścia potrzebni
Pandemia niczym młot uderzyła w celebrytów i Influencerów, którzy z jednej strony masowo promowali akcję #zostańwdomu, z drugiej wylewali żale, że powoli zostają bez środków do życia. Odwołane koncerty, odwołane rozgrywki sportowe. Mniejsza liczba współprac dla instagramowych modelek. To setki niewidzialnych dramatów ludzi, którzy żyli i żyją pod zastaw w świetle reflektorów i followersów. Odgórne nakazy zabroniły jednak celebrytom śpiewać przy pomocy autotune, a foczkom z instagrama pokazywać napoje izotoniczne lub rewolucyjne kremy na tle pośladków. W kilka dni po ogłoszeniu kwarantanny w plotkarskich mediach zaczęły pojawiać się artykuły, w których na przykład Pani Rodowicz solidaryzuje się z kolegami po fachu pisząc: też mam problemy z rachunkami. Każdy z nas ma. Większości obywateli, których dotyka drastycznie rosnąca inflacja, raczej nie obchodzić będzie fakt, iż gwiazda estrady ma problem ze spłaceniem kilku rat za nowe Maseratti czy wille w Konstancinie.
4. Są równi i równiejsi
Każda partia polityczna, która jest u władzy lubuje się w szczytnych hasłach: dość dzielenia Polski i Polaków. Lubuje się też w przerzucaniu odpowiedzialności za istniejące podziały na swoich poprzedników lub opozycję. Tymczasem kwarantanna pokazuje nam wszystkim, że w Polsce nadal są równi i równiejsi. To politycy kontra społeczeństwo. Politycy na przykład nakazują noszenie maseczek – sami ostentacyjnie ich nie noszą. Rząd karze zwykłych obywateli za niedostosowanie się do dystansu dwóch metrów od siebie – sami paradują publicznie mając swój własny nakaz za nic. Politycy zakazują odwiedzania bliskich na cmentarzach, sami jednak wjeżdżają na cmentarz przez główną bramę. Wreszcie rząd nakłada zakaz pracy salonom fryzjerskim, ale rządzący ewidentnie prezentują się z nienaganną klasą. Czy sami się obstrzygli? Ależ oczywiście, że nie.
5. Armia urzędników państwowych to fikcja
Ostatnie tygodnie dobitnie pokazują nam, iż można tak przeorganizować pracę Urzędów Państwowych, aby mogła obsługiwać je zdecydowanie mniejsza liczba urzędników. Czy jest zatem sens nadal zatrudniać armię urzędników i generować kolejne, gigantyczne koszty dla budżetu Państwa?
Te 5 rzeczy jakich dowiedzieliśmy się dzięki kwarantannie to zaledwie czubek góry lodowej. Z całą pewnością przykłady można mnożyć i mnożyć. Który przykład jest waszym ulubionym? A może możecie zasugerować jakiś inny, własny? Dajcie znać w komentarzu pod postem na Facebooku.